W wielu filmach poprostu odbębnił swoje i tyle (np. Iron Man -- gra w tym filmie jak w teatrzyku dla dzieci z
prowincji). Poza tym, ma niezbyt plastyczną twarz. Zapasiewicz to to nie jest.....
Big L. widziałem 2 razy -- to udany film, momentami nawet śmieszny, ale nie ze względu grę J.Bridges'a, choć
niewątpliwie to jeden z jego bardziej udanych występów. Amen.
Iron Man to nie jest film o charakterze filozoficznym, z którego mogły by wyniknąć głębsze przemyślenia. Nie można w takim filmie dobrze zagrać, trzeba po prostu odbębnić swoje i finito.
Bardzo prosta odpowiedź. Jego gra w "Zaginionej" była na tyle zatrważająca, co przekonująca. Polecam ten film.
Niezbyt plastyczna twarz? To odpal sobie 'Arlington Road'. Scenę, gdzie ratuje dzieciaka z rozwaloną ręką. Albo 'Eksplozję'.
Cpt Spaulding widać, że horrory Roba Zombiego lubi, Dom 1000 trupòw gorzej niszczy psychikę aniżeli inne horrory azjatyckie.
Polecam też film "Bez Lęku".
Jeden z moich ulubionych.
bardziej obleśna komedia aniżeli azjatyckie horrory, ktòre też są obleśne,
z resztą pozostałe filmy Roba Zombiego też są totalnie rozwalone,
no ale jak ktoś lubi takie filmy i to jest czyjś gust niech lubi,
nie będę się wypowiadać na temat, w ktòry się dobrze nie zagłębiłam,
kiedyś lubiłam horrory,
teraz nie oglądam,
czasami takie kròtkometrażowe filmy
oglądam schizowe.
Dom 1000 Trupów to bardziej slasher niż horror i utrzymany jest w całkowicie innej estetyce niż horrory azjatyckie. Rob Zombie stworzyl świetny film celowo utrzymany w stylu kina klasy B lat 70-tych. To zabieg celowy, ktory kontynuowal w sequelu "Bękarty diabła". Doskonała ścieżka dźwiękowa i angaż aktorów znanych sprzed 30 lat z takich klasyków jak "Noc żywych trupów", czy "Wzgórza mają oczy", pomijając już genialnego Sida Haiga, króla kina klasy B.