Zachariah
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Dwóch przyjaciół przemierza Dziki Zachód w poszukiwaniu przygód, aż w pewnym momencie ich drogi się rozchodzą - acid western z pacyfistycznym przesłaniem. Miejscami "Zachariah" przypomina nieco rzeczy od Kena Russella, zwłaszcza sekwencje muzyczne oraz fragment rozgrywający się w jarmarku połączonym z domem uciech. Najważniejszy jest tu jednak motyw podróży duchowej, wywiedziony z "Siddharty" Hermana Hesse: odrzucenie przemocy, poszukiwanie wewnętrznej równowagi i spokoju ducha. Dorzućmy do tego jeszcze elektryczne gitary (!), bluesa i psychodelię i otrzymamy pełen obraz filmu George'a Englunda. Przyznam szczerze, że liczyłem na coś bardziej "odjechanego", mocniej w klimatach "El Topo" Jodorowsky'ego, ale i tak seans można uznać za inspirujące doznanie. Plus młody Don Johnson w jednej ze swych pierwszych ról.
Na początku zaznaczę, że jestem wielkim wielbicielem gatunku jakim jest western. Nie sadziłem, że jeszcze coś mnie zaskoczy w tejże materii, a tutaj proszę tzw. acid music western. Świetna jest obsada bandy Crakresów prawie cały hipisowski zespół Country Joe & The Fish, zaś w saloonie na perce wymiata sam ajatollah perkusji Elvin Jones, iście zwariowane filmidło.
Faktycznie zgadzam sie z Tobą, że miejscami przypomina nieco niektóre dokonania Russella. Zaś motyw z Siddharty wraz z podrożą jaką odbywają bohaterowie uwidacznia się co raz bardziej, aż do uduchowionego finału. Film szalony i bezkompromisowy dla fanów rock n rolla to nie lada gratka. Szkoda, że tak mało znany. Osobiście się nie zawiodłem bo nie spodziewałem się czegoś na miarę Jodorowskiego bowiem "El topo" jest niepodrabialnym i jednym w swoim rodzaju dziełem.
Kojarzysz być może muzyczne westerny w podobnym klimacie?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
