PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=490840}

Szalone serce

Crazy Heart
7,1 15 562
oceny
7,1 10 1 15562
6,3 7
ocen krytyków
Szalone serce
powrót do forum filmu Szalone serce

Świeżo po seansie muszę stwierdzić że ten film mnie zanudził. Rozumiem dlaczego nie był nominowany w kategorii najlepszy film. Ale te wszystkie zachwyty nad rolą Bridgesa?! Dla niego obejrzałem ten film, by zachwycać się aktorstwem. A tu zonk! Zagrał najwyżej poprawnie. Rola Bad Bleka czyli podstarzałego gwiazdora country z problemami alkoholowymi powinien być popisem na miarę Wściekłego byka De Niro. A tu nawet specjalnie problem nie jest ukazany, bo co za problem? Bad Blek koncertuje, pisze teksty, ma gdzie mieszkać, tylko ten alkohol, ale który artysta nie ma z tym problemu? Niestety muszę przyznać że 100 razy lepiej chorobę alkoholową pokazał Nicolas Cage w zostawić LAs Vegas(którego cenię tylko za ten film). Jeżeli można coś docenić u Bridgesa to talent muzyczny, fajnie grał i śpiewał(jeżeli to był na prawdę on sam) Chociaż osobiście tego typu muzyki nie cenię, wszystko na jedno kopyto. Miłość do młodej dziennikarki też jakoś tak mnie obeszła bez wielkiego zainteresowania. Ogólnie film się ciągnął w nieskończoność, nawet rola Bridgesa mnie nie przekonała, no ale jako kinomaniak dotrwałem do napisów końcowych.
Jeżeli mam być szczery to z ostatnich ról filmowych muzyków bardziej podobał mi się Jemie Foxx jako Ray, był świetny, te ruchy, ta charyzma mistrza. Mało tego, wydaje mi się że Rola Jaquin phenixa jako Johnego Casha była bardziej przejmująca niż Bridgesa.
Tak więc myślę że złoty Glob za rolę Bleka był na pocieszenie a oscara dostanie Jeremy Renner za Hurt Locker.

ocenił(a) film na 8
fillwill

dokładnie. Bridges zagrał tego zapijaczonego country-dziada na odpierdol. film to marna kalka "Zapaśnika".

ocenił(a) film na 9
k2m13

To w takim razie "Zapaśnik" to kalka "Tender Mercies" - filmu za który Robert Duvall dostal Oscara za rolę (NIESPODZIANKA!) starego piosenkarza country.

k2m13

Nie wychwalajmy tak znowu Zapaśnika. Daleko mu do bycia archetypem.

fillwill

a co to, żeby teraz rola była dobra, to musi być zagrana identycznie jak orginalna postać w która wciela się aktor? Jamie Foxx genialnie zagrał Raya- prawda, to samo Phoenix, ale oni swoje role wzorowali na kimś, Bridges swoją tworzył od początku do końca sam - zadanie trudniejsze. Dziwi mnie trochę fakt nagradzania właśnie takich ról- tak jak rok temu Sean Penn - znowu rola biograficzna, odwzorowana przez aktora idealnie wygrywa(z genialną rolą Rourke'a), czy kilka lat wstecz Capote Hoffmana. Dla mnie w tym roku osobiście dużym zaskoczeniem jest nominacja właśnie dla Rennera za Hurt Locker. Mam nadzieję, że film główną nagrodę zgarnie, ale jego rola jest tylko przyzwoita i nic więcej- na oscara na pewno nie zasługuje. Bridges jedną miną w Crazy Heart bije go na głowę....

ocenił(a) film na 7
error

Jak dla mnie Bridges odwalił kawał dobrej roboty i może nie jest to jakaś rola, która szczególnie zapisze się w pamięci widzów, ale na pewno warta uwagi.
Tak na prawdę nie jestem jeszcze do końca pewna do kogo powędruje Oscar w kategorii najlepszy aktor, ale Jeff jest tu faworytem. Należy jednak pamiętać sytuację z tamtego roku, kiedy to Penn zgarnął nagrodę sprzed nosa "pewniaka" Rourke'a.

Agie

Stało się. Jeff Bridges zgarnął nagrodę. Pytanie jest tylko czy słusznie? Czy może jak powiedział na gali: "Moi rodzice tak bardzo kochali show biznes i cieszę się że mi to wpoili" akademia też kocha show biznes a zwłaszcza ludzi którzy cenią sobie to co robią. Bardziej oscar z litości że wcześniejsze 4 nominacje zakończyły się fiaskiem a z drugiej strony dużej konkurencji w tym roku drzew nie miał.

ocenił(a) film na 7
fillwill

Wydaje mi się, że Akademia lubi przyznać nagrodę za całokształt okraszając ją inną nazwą np. nagroda dla najlepszego aktora. Napaliłem się na rolę Jeffa, myślałem, że spektakularnie ogarnie mój umysł, a jego popis aktorski przewróci mnie na plecy, zmuszając do błagania o litość. Tak to już jest z całym hałasem, który krąży nad Oskarami. Cóż, więc pozostało? Ano delikatna gra Jeffa, to jeden z aktorów charyzmatycznych, gra jak gdyby nie grał, pije jak gdyby nie pił, śpiewa jak gdyby nie śpiewał.

ZamaszystyOj

Jednak uważam, że dobrze zagrał. To nie jest film tylko o alkoholizmie. Ja odebrałem go raczej jak podróż przez proces tworzenia muzyki, skąd ona wychodzi. Zauważcie jak Tommy grał, człowiek młody, który tak do końca nie rozumiał tekstów "swoich" tekstów. Muzyka to właśnie szczere emocje, które Jeff odegrał jak należy. Życie takie jest, nie zawsze musi przybierać postać epickich wydarzeń, czasem może być takie na pozór niejakie.

ocenił(a) film na 9
nietopyrz

bardzo bardzo trafna opinia. Przegladalem forum aby w koncu znalezc te spostrzezenia, ktore i u mnie zakielkowaly. Wiekszosc skupia sie na jakosci gry aktorskiej, na alkoholizmie, inni na bledami zycia artystow 'w trasie', ale niewielu widzi dokladnie to co napisales...proces tworzenia muzyki i skad ona wychodzi. Proste - po pierwsze facet ponad 3 lata nie tworzyl az w koncu napisal utwor na podstawie osobistych wydarzen, badz co badz tragedii milosnej na bazie alkoholizmu, po drugie zaspiewal jego osobisty utwor gosc, ktory jest gwiazda country ale kompletnie skomercjalizowana, ktory jak zauwazyles, nie zawsze do konca rozumial 'swoje' teksty, no i czek i slowa Bad'a w ostatniej scenie potwierdzaja wszystko. I dodam tylko, ze Oskar jest za te role, za umiejetnosci wokalne jak i za calotworczosc aktorska Bridgesa. Moim zdaniem Oskar idealnie wstrzelony.

ocenił(a) film na 9
ZamaszystyOj

Moim zdaniem wygrał słusznie. Nie jest to jakaś wybitna rola, nie jest to rola najlepsza w karierze Bridgesa, ale z roku 2009 lepszej głównej roli męskiej nie widziałem (aczkolwiek muszę jeszcze "A Single Man" obczaić).

Sqrchybyk

Nie wiem już sam. Obejrzałem "Crazy Heart" i nadal nie wiem. Film słaby a rola standardowa. Widziałbym wielu aktorów, którzy nadawaliby się do tej roli równie dobrze a może nawet lepiej. Wkurza mnie to że np. "Single Man" nie był pokazywany w Polsce, przez co nie mogę porównać. Ale nagroda w Wenecji i BAfta dla najlepszego aktora (gdzie nominowany był również Bridges) wróży świetną rolą w wykonaniu Firtha. Szkoda że role Firtha jak Bridgesa nie były poparte nominacjami dla najlepszych filmów w których grali, tak samo jak rola Freemana w Invictus. Czyli świetne kreacje jako perły w zwyczajnych filmach?

ocenił(a) film na 8
fillwill

Cóż, według mnie Bridges powinien dostać już wcześniej Oscara, więc może dlatego przyznali mu go w tym roku. Według mnie to świetny aktor, który powinien mieć na koncie choć jedną statuetkę. Poza tym w porównaniu z pozostałymi nominacjami i tak wypadł najlepiej. I tak, to on śpiewał, ewidentnie słychać, że to jego głos - poza tym figuruje również jako wykonawca na okładce soundtracku. :) Moim zdaniem zarówno film jak i rola Bridgesa są bardzo dobre.

ocenił(a) film na 6
Madt

Bridges zagral przyzwoicie, a ze nie mial za bardzo z kim konkurowac o oskara, to tez go wygral. film przecietny, spodziewalem sie czegos lepszego.

ocenił(a) film na 6
fillwill

Swiezo po seansie, nie zaluje, ale musze przyznac film nas troche rozczarowal, moze oczekiwalismy zbyt wiele:). Niczym nie zaskoczyl, fabula prosta jak konstrukcja cepa, muzyka byla dobra ale nie porywajaca i tu tez maly zawod. Aktorstwo na poziomie, nie az takim zeby powalilo, choc "Bad" przed odwykiem byl dla mnie dosc przekonujacy. 6/10

fillwill

ale ty jestes płytki gościu. jak juz główny aktor nie zapija sie na smierc to film nie wart uwagi. nawet nie jest mi ciebie żal.
odejdź siło nieczysta :)

fillwill

Według mnie Oscara powinien odebrać w tym roku Colin Firth. Jego rola w "A single man" była WYBITNA. Jeff był po prostu ok.

deva

Z nominowanych właśnie tylko Firtha nie widziałem, ale film już mam tylko, że temat w filmie podobno ciężki, więc muszę poczekać na odpowiedni moment aby ten film "zaliczyć", jak to zrobie, to porównam tych dwóch Panów:) Ale za Jeffem przemawiała ilość wcześniejszych nominacji. Chociaż ostatnimi laty zdażało się, że aktor nominowany pierwszy raz odbierał oscara np. P.S. Hoffmann (Capote), Jamie FoXX (Ray), Russel Crowe (Gladiator).

fillwill

Więc tak. Po "zaliczeniu" filmu pt. Single Man, muszę przyznać, że sytuacja jest podobna jak w przypadku filmu "Szalone serce", jest to film słaby aczkolwiek z genialną rolą Firtha.
Oglądając Single Man, miałem nieustanne wrażenie, że jest to film zrobiony przez geja, dla gejów. Te zbliżenia na usta pięknych chłopaczków, ta nagość, modne stroje zaprojektowane przez Reżysera Toma Forda (przy okazji własna reklama:)) każda scena wymuskana kolorystycznie, delikatna w swej prostocie, nawet gra Firtha jest niezwykle stonowana, ledwo zauważalna, a co za tym idzie widz bardziej interesuje się stanem bohatera i zastanawia się, co on tak naprawdę ukrywa za tymi okularami w czarnych oprawkach? Świetna scena, gdy bohater Firtha dowiaduje się o śmierci kochanka, widać stopniową zmianę na twarzy w bardzo stonowanej formie, cała twarz stopniowo się napina i po chwili widać łzy na policzkach ale bohater nadal mówi spokojnie jak gdyby nigdy nic, po prostu aktorstwo najwyższej próby!

fillwill

On tego oscara to dostal chyba na zasadzie " dajmy mu go do trumny zanim zamkną wieko"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones